poniedziałek, 27 czerwca 2011

9/2011 - Babia Góra

UWAGA! Relacja opisana poniżej jest relacją niepełną, kilka jej istotnych szczegółów zostało celowo ominiętych. Wtajemniczeni znają owe szczegóły, więc nie robi to różnicy w odbiorze relacji dla zwykłego czytelnika.


POL Szlak niebieski.svg Zawoja Policzne-Przełęcz Krowiarki-Schronisko PTTK Markowe Szczawiny
POL Szlak żółty.svg Perć Akademików-Babia Góra
POL Szlak czerwony.svg Główny Szlak Beskidzki: Babia Góra-Sokolica-Przełęcz Krowiarki
Wysokość n.p.m.: 1725 m 
Czas przejścia: ok. 6h



Jak zwykle końcem czerwca wybrałem się na Babią Górę. Pobudka o 5 rano i na RAB-BUSA do Rabki, z Rabki do Jordanowa, z Jordanowa do Makowa, a z Makowa do Zawoi, na Policzne. W Zawoi pogoda wygląda tak jakby miała być burza, lecz nic to dla mnie i po chwili asfaltuję na Przełęcz Krowiarki. Tam kupuję bilecik i ruszam niebieskim szlakiem na schronisko Markowe Szczawiny. Jednak nie idę do schroniska, a jedynie do wejścia na Perć Akademików, skąd żółtym szlakiem ruszam na Diablak. Po drodze się rozpogadza, jednak wieje jak cholera, zimno i widoczność słaba. Babia jak to ma w zwyczaju strzeliła focha. Na szczycie jak zwykle pełno ludu, nie ma gdzie usiąść. Po chwili zwalnia się miejsce i jem "obiad", popijając go herbatką z termosu(a). Półgodzinka na szczycie mija jak 15 minut, więc ruszam czerwonym szlakiem na Sokolicę. Po drodze spotykam wycieczkę i znaki ostrzegające przed "źmijami". Później powrót na Policzne i do domu.