Piątkowy spontan

Nadszedł piątek, razem z piękną pogodą i trzeba było go jakoś wykorzystać. Najlepiej w górski sposób. Na spontanie wyszedłem z domu i nogi same zaniosły mnie w stronę Lubomira. Dawno już nie spędziłem piątkowego popołudnia w taki sposób.


W lasach już na dobre zagościła jesień. Pod nogami zbiera się warstwa kolorowych liści, czuć spoko jaki nie było tutaj od kilku miesięcy. Raz na jakiś czas odezwie się jakiś ptak, pomiędzy drzewami śmignie spłoszona sarna.



Po wyjściu z lasów porastających Kiczorę jesień uwidacznia się w większej skali. Wszędzie dominują jesienne kolory - piękna złota polska jesień.



Pogoda i widzialność jakiej dawno nie było. W swej jesiennej szacie dumnie prezentują się poszczególne szczyty Beskidu Wyspowego - Lubogoszcz i Śnieżnica z charakterystycznym wyciągiem narciarskim.


Na łąkach i polach wysyp jesiennych grzybów. Łatwo o czubajkę kanię - grzyb smaczny, ale tylko dla doświadczonych grzybiarzy.



Lubię takie wczesnojesienne wyprawy w Beskidy. To moja ulubiona pora na wędrówki po górskich szlakach, panuje tutaj niepowtarzalny klimat.


Po drodze znajduje kilka świeżo 'zmontowanych' tabliczek informujących, że po ok. 20 minutach po zejściu z Kamionki znów na nią trafiłem, ktoś przeniósł Kamionkę i Patryję kilkaset metrów wcześniej.



Szlak z Lubnia na Łysinę jest jednym z moich ulubionych beskidzkich szlaków. Pewnie dlatego znam go na pamięć i jestem tutaj kilka razy do roku ;)




Dawno już nie widziałem najwyższego pasma górskiego Polski w całej okazałości z tego miejsca.


Nawet sarna przygląda się ciekawie spośród uschłych paproci :)



Wystrojona kapliczka i pozostałości po przemarszu wojskowym sprzed kilku tygodni.



I oto jesienny Lubomir. Można było nawet zobaczyć Małą Fatrę, jak mi się zdaje to chyba Wielki Chocz.


Bukowy las porastający Pasmo Lubomira i Łysiny jak zwykle trzyma klimat.




A tutaj już widoki z Trzech Kopcy. Ostatnie zdjęcie: Grodzisko - nie dziwię się, że zbudowano tutaj gród, bo to idealne miejsce na takie umocnienia.




Dni coraz krótsze i pora do domu. I tak czekała mnie wędrówka przez las bez jakiegokolwiek źródła światła.





I jeszcze parę zdjęć z powrotu do domu. Ciekawe kiedy znowu będzie taka fajna pogoda?