Autumn Expedition 2012: Part III

I nadszedł kolejny jesienny weekend, znów wyruszam w teren i obserwuję zachodzące zmiany w przyrodzie i krajobrazie. Teraz przypadł wysyp grzybów, zwłaszcza opieniek, o które łatwo w okolicznych lasach i sadach.


Pogoda dopisuje jak nigdy. Lato w październiku, a nawet lepiej niż w czasie tegorocznego lata.


Szał odcieni żółci i brązu.


Przez jakiś czas idę żółtym szlakiem - jak zwykle.


Słońce chylące się ku zachodowi nadaje lasom magicznego klimatu.


Raz po raz zadzieram głowę.


Skojarzenia z tolkienowskim Lothlorien jak najbardziej wskazane.


Jak w bajce.


Chwilę wędruję korytem potoku. W wąwozie coraz więcej cienia, wody jak na lekarstwo.


Woda płynie pod dywanem z opadłych liści. Już niedługo będzie tutaj lodowisko.


I znowu wracam na szlak.



Polska złota jesień.


Od tego grzyba zaczyna się fotografia grzybowa.




Jedyna taka skała na zboczach Kiczory. Bez nazwy



Ciekawe kępki mchów porastają skały w okolicy.


Słońce zachodzi - zmierzam w stronę domu.


Wysyp szamańskich używek. Amanita muscaria - muchomor czerwony. W grzybach drzemie prawdziwa moc.



Ścieżynka przez łąki i Szczebel na horyzoncie


Nad Lubniem zapada zmierzch.



Reszta zdjęć, zgodnie z odwieczną tradycją, na Picasie: Autumn Expedition 2012: Part III